Ten bankier poszukiwany, podziwiany, to słońce, bankierów i nababów Avarszawskich, dziś stanowi taką bezmyślną masę ciała, będącą ciężarem otoczenia.
Nie znał, nie spotykał nic w świecie, co by mu plastyczniej niźli Bernard, uzmysłowiało marności świata.
Tu, we Lwowie wegetował ten moloch, na którym stary Appelstein oparł swoją firmę, tam w Warszawie prosperował upośledzony, prawie wydziedziczony Jakób.
Spojrzał źle na Bernarda.
Miał doń urazę, że go zmuszał do tak smutnych refleksyj i to teraz przed obiadem, który musiał być dobrym, bo Appelstein smaku nie stracił, a renta wystarczała na wytworną
kuchnie.
— Ha! ha! ha! — zamruczał.
Drzwi się znów otworzyły i weszły Irena i Lulu.
Wyglądały jakby siostry, wysmukłe, matka z całym zakonserwowanym
czarem rozlanym w jej osobie, córka brzydsza, ale ją przypominająca dystynkcyą.
Bywalski oczom nie wierzył.
Ta kobieta prawie młoda, bardzo strojna, z blaskiem w oczach, niezrównanej giętkości w figurze, mogłaż być tą samą, co przed godziną, zesztywniała, unoszono z tego salonu.
Osłupiał ze zdziwienia, widząc ją ożywioną, naturalną przy świetle, o wiele młodszą, z wielkiemi resztami tego tryumfu, który ją robił w swoim czasie wyjątkowo indywidualną
istotą.
W tem Bernard wydał głos. u niego rzadki i przeto nigdy nieprzechodzący niepostrzeżenie.
Bywalski nadstawił uszu.
Appelstein patrząc na żonę, ze swym głupim, ale wesołym uśmiechem, bełkotał:
— I-rene... po... mor.. finie? Kobieta się zmieszała, zbladła i poczerwieniała.
A on powtórzył, zmienionym, wysilonym paralityka huczącym, donośnym głosem :
— Po mor... mor... finie... finie?
— Finie! finie!
— powtórzyła, odpowiadając zirytowana kobieta, zagadując czemprędzej.
Szczęście, że do Bywalskiego się nie zwróciła z rozmową, bo byłby nie znalazł na żadne pytanie odpowiedzi. Równocześnie lokaj wprowadził pierwszego gościa.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>