te słowa, jakby je teraz tuż obok siebie słyszała wymawiane tym lwowskim
odrębnym akcentem arystokratycznych ustek, potykających niektóre litery...
Te słowa otworzyły jej oczy, zrodziły w niej zaród choroby, która ją miała toczyć lat szesnaście, zmieniły jej pojęcie o ludziach, o życiu, otworzyły przed nią bramę do
tego nowego życia, z którem się borykała — lat szesnaście!
Oh! Jakże ono było strasznem. — Dreszcz ją przebiegał na samo jego wspomnienie.
Tysiąc razy, ba!
milion razy możeby była znalazła siłę przerwania tego pasma dni, miesięcy i lat, gdyby nie Leontynka, Lula!
Dla niej cierpiała i dla niej cierpieć dalej musiała.
To poczucie macierzyńskiego obowiązku napawało ją siłą i odwagą, ale doprawdy upadała pod ciężarem swej doli. Doprawdy! Ona nie była stworzoną na bohaterkę.
I dziś przed Bywalskim, którego milczenie wydawało się jej być złowrogiem, uczuła znów dobitnie, że jakiś nowy etap zaczyna się w tem jej drugiem życiu, i że już jej sił,
odwagi, woli, poświęcenia, braknie.
Serce ją bolało, jakby już przepełniło się upokorzeniami.
Już ani jednego więcej,
choćby dla tej ukochanej istoty, przyjąć, stłumić, ukryć, połknąć nie było w stanie.
Załzawionym wzrokiem spoczęła na przyjacielu i obudziła go z zadumy.
— Kochany panie Bywalski. Nie byłam z panem szczerą i czuję się wskutek tego żenowaną.
Zdaje mi się, że czytam w twojem obliczu zdziwienie, iż cię śmiałam wzywać do Lwowa dla takiej błahostki, jak zaproszenie na bal?
— Jakto?
— przerwał przyjaciel, zakładając monokl, który tym razem zakładał nie dla nadania sobie kontenansu, ale dla pokrycia głębokiego smutku, jakim go napełniły refleksye nad Ireną.
— Nie wierzę temu — mówił powoli — abyś ze mną nie była szczerą.
— Otóż popełniłam tę zbrodnię. Nie byłam zupełnie szczerą — podchwyciła z ożywieniem.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>