— Szkatuła, ale przynajmniej można ją otworzyć, a tu we Lwowie ci wielcy światowcy, robią na mnie wrażenie także szkatuł, ale których otworzyć nie można...
— Nie mów pan tak. Nie trzeba nigdy mówić źle — szczebiotała swym głosem, pełnym niezwykłego dźwięku, jakby dzwonek różnotonowy — o swojem własnem gnieździe.
— Moje gniazdo, morze! morze!
Lulu spojrzała nań z entuzyazmem
buchającym jakby falą z wezbranego uczucia, uwielbienia dla tego marynarza, od którego wiat ten oszałamiający kobietę urok, jaki wywierają na nie
mężczyzni żyjący nie mieszczańskim wygód życiem ale idący odrębną drogą, zaglądający w oczy niebezpieczeństwu i drgający ogniem, pochodzącym z obcego im żywiołu.
Ale ile razy uczuła w sobie ten prąd uwielbienia, przebiegający jej wszystkie libry dla tego młodzieńca, otwarcie starającego się o jej rękę, tyle razy czuła potrzebę, ta
prawdziwa i gorąca córka Ewy, zniwelowania wrażenia swych słów czy spojrzenia.
Wszakże on nie powinien wiedzieć, do jakiego stopnia ją czarował, ani też do jakiego stopnia jej schlebiał hołd przez niego u stóp jej składany.
— Ale o czemże on, pan Bywalski mówić będzie z pana matką?
— zapytała przystając, połyskujące oczy wpijając w namiętny wzrok hrabiego i wyginając ruchem ongi matki swą elastyczną, giętką, jakby z gorsetu, rybim ruchem, wyjść
usiłującą figurę.
Porycki oniemiał.
Nic tak nie lubił w Lulu, jak ten ruch górnej jej polowy
ciała, pełny kokieteryi, uwydatniający to, co najbardziej zmysły jego w kobiecie nęciło, biust pełny i swobodny, pierś
falującą i utoczoną mistrza miękkim dłutem. Objął ją wzrokiem, który zdawała się rozumieć ta panna, w której żyłach płynie gorąca krew wygnańców Palestyny.
— Ależ o naszem małżeństwie! - odparł niecierpliwie.
— Dziwna rzecz?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>