Sample Image




Jako matka córki na wydaniu, którą niefortunne losy mogłyby zapędzić aż do Warszawy, winna była mu się przedstawić jako osoba uprzejma i salonowa.
Słyszała była nieraz, że w Warszawie, kobiety miały być niesłychanie ugrzecznione i światowe.
Uśmiech tchnący przymusem przebiegł po jej obliczu, a równocześnie ustami zacisnął twardy skórcz. "Przyjaciel pani Appelstein", co on mógł chcieć od niej?
Wszakże dość głośno, na prawo i lewo mówiła swym stanowczym głosem, że nigdy na to małżeństwo nie pozwoli, ona którą Lwów znał, jako osobę nieubłaganej woli.
Oum...
— jęła — bardzo mi miło — dodała głosem, jaki Bywalski pierwszy raz w życiu słyszał, głosem najzupełniej pozbawionym modulacyi i wyrazu, ale mimo to zdradzającym osobę,
której podnieść jego skalę nigdy nie zmusiły okoliczności, ani
uczucia.
Te nic nieznaczące oznaki tak go odrazu usposobiły, że gdyby nie wymaganie form, byłby, nic nie powiedziawszy więcej, pożegnał hrabinę, której naturę zimną, a bezwzględną
odgadł. Już się nie łudził.
Ileż to znał takich matron, zastanawiających swą zimnotą, którym się zdawało, że siejąc szczęście i wypełniając obowiązki, przechodzą przez życie.
Zapewnie pani hrabinie wiadomo — podchwycił — że syn jej, którego wczoraj na obiedzie u państwa Appelsteinów miałem przyjemność poznać...
— Zatem... był? — przerwała.
— Był.
Nastało znów milczenie.
Dreszcz wielkiego niezadowolenia przebiegi po twarzy Bywały, aż mu cera lekko zczerniała.
Co on pocznie z taką babą, której na domiar nieszczęścia, najbardziej go nastraszającej niekobiecości, nie był ciekawym?
Co począć z nieciekawą nawet babą, mającą talent swem apatycznem przerywaniem ze swem "oum", paraliżować najzupełniej interlokutora. — Ale przecież musiał dalej mówić.
— Muszę pani powinszować syna.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>