Obelga, jakiej świeżo doznała od Witolda, w połączeniu z całem postępowaniem jego od lat dwudziestu nie zabiła w niej przywiązania ani tego głębokiego uczucia rodzinnego, które
było tak silne, iż w swoim czasie zrobiło z niej swoją ofiarę.
Witoldowi życie się powiodło.
Doszedł do wszystkiego, do czego dążył, choć nie przebierał w środkach, ścieląc ofiarami drogę. Jakże jej życie inaczej płynęło!
Podczas
gdy brat jej wypychał naprzód syna w wielkim świecie — ona nie mogła córce wyrobić w nim skromnego miejsca tolerowanej osoby.
Zalała się znów łzami, które płynęły jak woda ze źródła, bo otworzyła się najczulsza i najgłębsza rana w łonie Starżanki i matki.
Cierpienie było skomplikowane, czerpało siły z dwóch źródeł w całem jej ustroju najsilniejszych, najzdrowszych.
— Morfiny! morfiny! — szeptała.
Oh! jakże jej potrzebowała.
Zdawało się jej, że uśnie na wieki w pomroce zwątpienia i zniechęcenia, które cały jej fizyczny i moralny organizm ogarniały.
Czuła, iż jeśli nie zażyje tej trucizny, jedynie zmieniającej chwilowo jej pogląd na rzeczy, to jej serce pęknie od żalu do życia i ludzi.
I gdy Lulu wstrzykiwała jej morfinę, przybywała jej sita woli i za chwilę była spokojną niemal naturalną.
Lulu z pośpiechem spełniła dzieło.
Wszakże dla matki był to dzień radosny. Bywalski przybył i już jej oczekiwał.
Lulu go już widziała i oznajmiła mu powody wezwania.
Porycki upierał się i żądał jej ręki lub zerwania, chciał ją poprowadzić do ołtarza wbrew woli matki, obejść
się bez jej błogosławieństwa i asysty.
Na to nie mogła się zdecydować pani Appelstein, nie chcąc wchodzić przebojem w świat, w którym od urodzenia miejsce miała.
Nie chciała skandalem salonowym prezentować córki, otwierać jej życie. Młodym się spieszyło. Ich nieobchodziły te drobnostki, Bywalski miał rozwiać skrupuły Ireny.
W godzinę później Irena wchodziła do salonu, gdzie prócz Bywalskiego znajdował się i Jakób Appelstein.
Drgnęła w progu.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>